Hutnictwo

Rozwój hutnictwa na terenie wsi Kośmidry
(obecne Kośmidry i Koszwice)
Opracował Henryk Chmiel

    Jeszcze złota i srebra na ten czas nie było na świecie, gdy żelazo i z miedzią nastało, które Bóg po upadku człowieka pierwszego podał temuż człowiekowi ku potrzebie jego (Rożdzieński Walenty: Officina Ferraria, wiersz 141 – 144)

W rejonie górnego biegu Małej Panwi oraz rzeki Lublinicy występują bogate tradycje hutnicze.
Już w XVI w. rodz. Renard w okolicznych lasach naszych miejscowości założyła piece fryszerskie, a mieszkańcy wsi trudnili się wytopem żelaza w dymarkach




1. Produkcja żelaza w dymarce
W okolicznych lasach i polach kopało się rudy żelaza (rudy darniowe) w bagnistych miejscach tuż pod trawą. Były to małe czerwone kawałki gruntu, które się płukało  i odwoziło furmankami do hut do przetopienia. Dymarka była otworem wykopanym w ziemi. Do otworu wrzucano węgiel drzewny i rozżarzono go przy pomocy ostrego strumienia powietrza. Powietrze pompowano miechami, potocznie zwanymi dymaczkami. Miechy mogły być też napędzane kołem wodnym. Do rozżarzonego węgla wsypywano łopatami rudę żelaza oraz kamień wapienny.
Ruda żelaza była redukowana węglem drzewnym (tlen z rudy żelaza łączył się z rozżarzonym węglem drzewnym) i wydzielało się żelazo. Ruda stapiała się. Gdy dół był już pełny, usuwało się rozżarzony węgiel drzewny, następnie wyjmowało się stop lub lupę o ciężarze ok. 2 – 3 cetnarów wagi.
Z lupy wielkimi młotami odbijano całkowicie resztki żużli. Następnie lupę przemieszczano pod wielki młot napędzany wodą i mogła ona być od razu przekuta na żelazo sztabowe (szyny lub sztaby żelaza). Była to tzw. stal zgrzewna. 

Szkic dymarki
Wielki młot, a często i dymaczki (miechy wytwarzające dmuch powietrza) napędzane były kołem wodnym. Dlatego też ówczesne kuźnice, zwane też z niemiecka hamerniami dla płynnej pracy bez dłuższych przerw produkcji, budowano nad potokami lub rzekami, zabezpieczając zapas wody w odpowiednich dużych stawach.
    Do wytwarzania żelaza potrzebne były duże ilości węgla drzewnego. Produkowano go w tzw. mielerzach z drewna wycinanego w okolicznych lasach.
Oprócz węgla drzewnego uzyskiwano w mielerzach też potaż, smołę oraz dziegieć.
Olbrzymie zapotrzebowanie na surowiec energetyczny, jakim w ówczesnych czasach było drewno, spowodowało zmianę struktury drzewostanu lasów. W miejsce lasów mieszanych zaczęto stosować monokulturę leśną, sadzono głównie sosnę lub świerk, które to drzewa stosunkowo szybko dają duże przyrosty drewna.

Szkic wielkiego młota

2. Piece fryszerskie
Piec fryszerski (Frischofen) – piec płomienny do świeżenia surówki żelaza. Proces fryszerski polegał na świeżeniu surówki tj. utlenianiu ( wypalaniu) zawartego w niej węgla i innych domieszek (krzemu, manganu, fosforu, siarki). Do pieca wypełnionego węglem drzewnym i nagrzanym do wysokiej temperatury wkładano bryły surówki, których dolna część stopniowo roztapiała się. Krople ciekłej surówki ściekały na dno pieca dokładnie pod strumień powietrza, wdmuchiwanego przez specjalną dyszę. Tlen z powietrza utleniał węgiel i krzem zawarty w kroplach ciekłej surówki, a wyświeżony metal zbierał się na dnie pieca w postaci ciastowatej masy. Bryłę metalu utworzoną na dnie pieca wyciągano i przekuwano przy pomocy  młota podrzutowego (zwanego też śląskim), napędzanego kołem wodnym.
Celem przekuwania bryły żelaza było  wyciśnięcie  znajdującego się w niej jeszcze żużlu oraz w celu otrzymania potrzebnego wyrobu. Każda fryszerka miała swoje oznaczenie.

Szkic: wypalanie węgla drzewnego


3. Rozwój produkcji hutniczej w XVIII i XIX w.
Znaczący wzrost produkcji hutniczej nastąpił w XVIII w. a zwłaszcza w II jego połowie. W tym czasie wybudowano i uruchomiono na naszym terenie większe zakłady hutnicze. Na mapce umieszczona jest lokalizacja istniejących w owym czasie hut w rejonie górnego biegu Małej Panwi i rzeki Lublinicy.


Przypuszczalny rejon lokalizacji Huty w Kośmidrach.
4. Huta Kośmidry
W studium z „Dziejów Górnictwa i Hutnictwa na Górnym Śląsku” autorstwa L. Musioła i S. Płaszczewskiego obejmującym okres od połowy XVI do połowy XIX w. wskazywano, że jeszcze przed 1756 r. nad rzeką Lublinicą powstała kuźnica „Kośmidry” wyposażona w dymarkę, a w 1780 r. fryszerka względnie kuźnica.
W 1845 r. na Kuźnicy stał wielki piec, w którym ośmiu robotników wytapiało surowe żelazo, produkowane z rudy darniowej pozyskiwanej w miejscowych kopalniach rud żelaza. Mieszkańcy Kośmider i okolicznych miejscowości zatrudniali się także przy wypalaniu węgla drzewnego, który był potrzebny do opalania pieców hutniczych.
Wg opowiadań naszych przodków: w okresie po I wojnie światowej z odcinka drogi na Kuźnicy wybrano nawierzchnię na głębokość kilkudziesięciu cm ze względu na dużą zawartość żelaza w żużlu, którym droga była wysypana. Żużel pochodził z Huty Kośmider. Tą drogą prawdopodobnie była obecna ulica Stawowa, opisywana w kalendarzu niemieckim sprzed 1920 roku, jako droga spacerowa obsadzona dębami.
5. Huta Paczeras (Koszwice)
Istnieją zapiski, że w 1780 r. powstał tutaj wielki (wysoki) piec i fryszerka. W 1830 r. – jeden wielki piec do wytapiania żelaza „Paczeras”, który produkował surowe żelazo, zatrudnionych było przy nim 8 robotników. Produkcja wielkiego pieca w 1834 r. wynosiła 10 000 cetnarów żelaza przy zatrudnieniu 12 pracowników. W 1840 r. – piec hutniczy produkował surowe żelazo. Istniała też wtedy jedna nieczynna tłucznia szlaki, druga była do tłuczenia kaśni. W 1853 r. Huta Paczeras oraz Huta Kośmidry weszły pod Zarząd Huty w Zawadzkiem. W 1864 r. wielki piec i 6 fryszerek były w słabym ruchu.


Przypuszczalny rejon lokalizacji huty Koszwicach.
6. Wielki - wysoki piec
Wysoki piec był piecem szybowym, powstał przez stopniową zmianę kształtu i wymiarów dymarki. Proces wielkopiecowy jest pierwszym etapem produkcji stopów żelaza. W wysokim piecu w sposób ciągły uzyskuje się surówkę zawierającą ok. 94 % żelaza. Jako paliwa używano węgla drzewnego. Celem uzyskania żelaza użytkowego surówkę poddawano obróbce w fryszerkach.

Z opowiadań naszych przodków
Huta w miejscowości Paczeras zlokalizowana była za nieistniejącym już stawem w obrębie rzeki Lublinicy i kanału hutniczego. Wytwarzano tam żelazo w postaci tzw. gąsek., które to wozami konnymi odwożono do Friedenshutte. Natężenie transportu musiało być znaczne, gdyż miejscami na drodze transportowej budowano drewniane tory celem ułatwienia przejazdu załadowanych żelazem ciężkich wozów konnych. Osiedle robotnicze miało się znajdować w rejonie pomiędzy obecną ul. Strażacką, nie istniejącym stawem, a drogą prowadzącą do Łagiewnik Małych.
Szkic tłuczni szlaki i rudy
Szlaką utwardzano drogi bądź zasypywano powstałe nierówności po wybiórce rudy darniowej, szczególnie duże pokłady szlaki jeszcze dziś można spotkać na Kuźnicy i Bajerce. O istnieniu w tych rejonach rudy darniowej świadczy brązowe zabarwienie wody w strumyku łączącym duży staw z Lublinicą.
O tym jak wyglądała praca hutnika w ówczesnych czasach tak pisał w latach 1601 -1611 Walenty Roździeński z Kuźnicy Bruśkowej k/Lublińca. Fragment poematu „Officina Ferraria”


Jestem właśnie jakoby Murzyn uczerniony
Po wszem ciele i ogniem srodze popalony /.../
Płomień leci z iskrami w oczy jak perzyny
Piekę się ustawicznie ogniem z każdej strony!
Zapalić się koszula, zgoreć ciała sztuka,
Nie zagoić się czasem ledwo aż pół roka;
Od trzasku młotowego mało co słyszę!
Opracował Henryk Chmiel




2 komentarze: